Pewnie dobrze komponują Ci się te dwa słowa: "bezpłatne praktyki". Im młodszy stażem na uczelni jesteś, tym bardziej prawdopodobne, że tylko takie znasz. I bardziej prawdopodobne, że nie kojarzą Ci się dobrze. Być może nie parzyłeś kawy (jak to sobie lubią żartować różne cwaniaczki), ale przerzucanie stosu kartek A4 albo zwijanie przewodu 3x1,5 mm2 też na pewno nie jest najciekawszym zajęciem na wakcacje.
Możesz też mieć zgoła inne wspomnienia - dałeś papierek wymagany przez uczelnię swojemu koledze, on przekazał je (swój i twój) cioci, a ona swojemu koledze ze studiów. Dwa dni potem miałeś zaliczony miesiąc praktyk.
Jednej i drugi sposób realizacji praktyk wakacyjnych jest równie popularny i prawdopodobnie, drogi Czytelniku, Ty również jeden z nich zastosowałeś.
Jeżeli tak, to nie dziw się teraz, że nie możesz znaleźć pracy.
Wesołe lata 1-3
Nie jest tajemnicą, że jeśli nie zdobyłeś jeszcze nawet tytułu inżyniera, to prawdopodobnie za wiele nie umiesz. Czemu więc oczekujesz, że znajdzie się pracodawca, który da Ci pieniądze za Twoją niewiedzę? Czy Ty był dał pieniądze młodszej siostrze (wczesne gimnazjum, kartkówka z "przyry" w czwartek) za zrobienie projektu z Podstaw konstrukcji maszyn?
Ja WIEM, że to nie Twoja wina. Zdaję sobie sprawę, że uczyli Cię wszelkich możliwych salt nad całkami i biegu przez różniczki. Wiem, że spisałeś (a potem i tak skserowałeś) trzy zeszyty z równaniami macierzowymi reprezentującymi stany ducha wykładowcy (no i może jeszcze silników asynchronicznych). Ale co z tego? Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Studia Cię nie nauczyły, a Tobie samemu się nie chciało. Oto jest fakt. A pracodawcy go znają.
A po co się o tym rozpisuję? - zapytasz. - Przecież na pierwszych trzech latach studiów i tak nie muszę wypełniać papierka z odbytych praktyk (choć w sumie zależy od tego, gdzie studiuję)... No nie musisz. Szczera prawda...
Ale zapytam Cię tylko o jedno - czy takie praktyki Ci zaszkodzą? Gdy pójdziesz do firmy z podaniem i duszą na ramieniu, to przecież dla pracodawcy nie ma znaczenia, czy te praktyki są dla Ciebie obowiązkowe czy nie. Po prostu albo będzie miał miejsce (lub jakąś robotę do odwalenia) albo nie. Tylko musisz pamiętać, żeby...
Za żadne skarby nie daj się wrobić w przerzucanie kartek, zwijanie kabla, podlewanie kwiatków czy wyprowadzanie kota. Po prostu jeśli opiekun praktyki zaproponuje Ci takie "stanowisko", to mu odmów. Tak, ty student I/II/III roku studiów, masz się postawić i powiedzieć: "Nie, dziękuję". No bo co Ci grozi? Wywalą Cię? Wielka mi rzecz (A jeśli to obowiązkowa praktyka to jest przecież droga: kolega->ciocia->znajomy ze studiów -> pieczątka). Więc nic nie tracisz. A możesz tylko zyskać.
Przykład z życia: Mój znajomy poszedł na praktykę w biurze projektowym. Miesiąc miał do odbębnienia, więc za bardzo nie miał wyboru (ciocia kolegi nie miała kontaktów). Jako że firma w pewien ograniczony sposób zajmowała się też wykonawstwem, to opiekun zaproponował mu pracę skręcacza profili aluminiowych. Miał wziąć dwa takie profile, śrubkę i je skręcić. I tak przez miesiąc.
Na początku tak robił, potem przychodził i jęczał jak mu źle na tej praktyce. Któregoś razu powiedział jednak "Nie", postawił się. No bo niby czemu miałby robić za darmo coś, za co inni otrzymują wynagrodzenie (jakie by ono nie było)?
I co? Wyrzucili go? Wręcz przeciwnie - zyskał szacunek kierownika. Dali mu sterownik PLC, jakieś diodki do podłączenia, jakiś panel sterujący żeby miał się czym zająć... Fascynujące, nie? Ale dostał też możliwość wglądu do dokumentacji technicznej projektów, które wykonywała firma. Spróbuj znaleźć coś takiego w sieci.
Koniec końców wyniósł ze swojej "przymusowej" praktyki naprawdę dużo.
Podsumowując: Nie bój się dążyć do celu. Do odważnych należy świat (i to dosłownie - inżynierów jest coraz więcej. Musisz się w tym tłumie jakoś wybić)
____________________
cdn...
Ale zapytam Cię tylko o jedno - czy takie praktyki Ci zaszkodzą? Gdy pójdziesz do firmy z podaniem i duszą na ramieniu, to przecież dla pracodawcy nie ma znaczenia, czy te praktyki są dla Ciebie obowiązkowe czy nie. Po prostu albo będzie miał miejsce (lub jakąś robotę do odwalenia) albo nie. Tylko musisz pamiętać, żeby...
Za żadne skarby nie daj się wrobić w przerzucanie kartek, zwijanie kabla, podlewanie kwiatków czy wyprowadzanie kota. Po prostu jeśli opiekun praktyki zaproponuje Ci takie "stanowisko", to mu odmów. Tak, ty student I/II/III roku studiów, masz się postawić i powiedzieć: "Nie, dziękuję". No bo co Ci grozi? Wywalą Cię? Wielka mi rzecz (A jeśli to obowiązkowa praktyka to jest przecież droga: kolega->ciocia->znajomy ze studiów -> pieczątka). Więc nic nie tracisz. A możesz tylko zyskać.
Przykład z życia: Mój znajomy poszedł na praktykę w biurze projektowym. Miesiąc miał do odbębnienia, więc za bardzo nie miał wyboru (ciocia kolegi nie miała kontaktów). Jako że firma w pewien ograniczony sposób zajmowała się też wykonawstwem, to opiekun zaproponował mu pracę skręcacza profili aluminiowych. Miał wziąć dwa takie profile, śrubkę i je skręcić. I tak przez miesiąc.
Na początku tak robił, potem przychodził i jęczał jak mu źle na tej praktyce. Któregoś razu powiedział jednak "Nie", postawił się. No bo niby czemu miałby robić za darmo coś, za co inni otrzymują wynagrodzenie (jakie by ono nie było)?
I co? Wyrzucili go? Wręcz przeciwnie - zyskał szacunek kierownika. Dali mu sterownik PLC, jakieś diodki do podłączenia, jakiś panel sterujący żeby miał się czym zająć... Fascynujące, nie? Ale dostał też możliwość wglądu do dokumentacji technicznej projektów, które wykonywała firma. Spróbuj znaleźć coś takiego w sieci.
Koniec końców wyniósł ze swojej "przymusowej" praktyki naprawdę dużo.
Podsumowując: Nie bój się dążyć do celu. Do odważnych należy świat (i to dosłownie - inżynierów jest coraz więcej. Musisz się w tym tłumie jakoś wybić)
____________________
cdn...
zainteresował mnie ten blog !
OdpowiedzUsuńCiekawy wpis
OdpowiedzUsuńświetny blog i ciekawe treści.
OdpowiedzUsuńŚwietny tekst! Od roku nie czytałam tak wartościowego artykułu.
OdpowiedzUsuńCiekawe spostrzeżenia
OdpowiedzUsuńTen wpis dał mi wiele do myślenia.
OdpowiedzUsuńTwój styl pisania jest fajny!
OdpowiedzUsuńTwój styl pisania jest fajny!
OdpowiedzUsuńCiekawe spostrzeżenia
OdpowiedzUsuńprzydatny wpis!
OdpowiedzUsuńdużo ciekawych pomysłów tutaj!
OdpowiedzUsuńświetny ten blog i ciekawe treści
OdpowiedzUsuńFajnie tu u Ciebie muszę częściej tu zaglądać
OdpowiedzUsuńfajnie tu ! Podoba mi się Twój styl pisania.
OdpowiedzUsuńBardzo fajny wpis.
OdpowiedzUsuńfajny miły blog
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ten post, ważne informacje zawsze się przydadzą, polecę znajomemu żeby też przeczytał.
OdpowiedzUsuńJa zawsze wracam do tego bloga, ciekawe miejsce.
OdpowiedzUsuńBravo. Bardzo przydatny artykuł. Super ze na niego trafiłam.
OdpowiedzUsuńTen wpis jest bardzo interesujący
OdpowiedzUsuńŚwietnie prowadzony blog!
OdpowiedzUsuńCiekawe i interesujace wpisy
OdpowiedzUsuńBardzo fajny tekst
OdpowiedzUsuńwspaniały blok i fajne treści
OdpowiedzUsuńPraktyka to niestety często parzenie kawy
OdpowiedzUsuńblog jest extra bede tu wracać!
OdpowiedzUsuńciekawie prowadzony blog!
OdpowiedzUsuńfantastyczny wpis oby tak dalej!
OdpowiedzUsuńPodoba mi się bardzo
OdpowiedzUsuńCiekawe informacje
OdpowiedzUsuńsuper! polecam tego bloga
OdpowiedzUsuńSuper ciekawy wpis
OdpowiedzUsuńDobrze jet takie informacje znać. Super wpis.
OdpowiedzUsuńInteresujące zagadnienie
OdpowiedzUsuńLepiej płatne, chociaż na koszt dotarcia do zakładu pracy
OdpowiedzUsuńTe spostrzeżenia są niezwykle ciekawe.
OdpowiedzUsuńWartościowe informacje
OdpowiedzUsuń