niedziela, 26 czerwca 2011

Jak uczyć się mniej a umieć więcej


Wielu byłych studentów wspomina, że przynajmniej na kilku pierwszych latach spędzali całe dnie na uczelni, zawaleni byli projektami i kilkoma tonami książek z bezsensowną teorią. To niestety całkiem typowy obraz polskiej uczelni technicznej - dużo materiału, nieefektywne nauczanie, zawyżone wymagania co do teorii, a zaniżone co do praktyki. 

Jeśli nie chcesz wpaść w pułapkę studiowania przez kilka lat teorii, z której nic nie wyniesiesz - przeczytaj ten artykuł. 


Nie wszystko jest ci potrzebne
 Myślę, że nie jest to jakaś odkrywcza teza. Pewnie nieraz ucząc się trzeci dzień z rzędu jakichś równań oderwanych od rzeczywistości zastanawiałeś się, czy kiedykolwiek Ci się przydadzą. 

I najlepsze, że prawdopodobnie nie, nigdy. 

Kilka rad jak sobie z tym poradzić:
  1. Na początku każdego semestru zrób sobie listę wszystkich przedmiotów, które będziesz miał. Wypisz je posortowane względem ilości punktów ECTS. Na studiach technicznych bywa zazwyczaj tak, że te ważniejsze przedmioty, bez znajomości których inżynier będzie z  Ciebie żaden, mają dużo punktów - jednym słowem są ważne. Reszta to takie zapychacze, albo żeby było równo 30 pkt na każdy semestr, albo żeby ważny wykładowca mógł wam na zajęciach poczytać swoją książkę.
  2.  Zrób rozeznanie wśród starszych roczników - co wiedzą o poszczególnych przedmiotach i prowadzących je wykładowcach.
  3. Zacznij chodzić na zajęcia - jeśli facet mówi do rzeczy, notuj, pytaj i powtarzaj na laboratoriach. Jeśli facet stoi przez 1,5h odwrócony do Was plecami i zapełnia tablicę równaniami - odpuść sobie. I tak pewnie nie zdążysz notować wszystkiego. Poza tym będzie to strata dość pokaźnego odcinka twojego czasu.
  4.  Zajęcia, które są ciekawe nie powinny Ci sprawiać trudności.
  5. Ech... są jeszcze te drugie :/. I jak znam życie jest ich zdecydowanie więcej. No cóż. Pogadaj z osobami, które twardo chodzą na zajęcia, niech ci hasłowo powiedzą o czym jest wykład. Google nie boli. Czasem bywa tak, że super-nudny wykład na Twojej uczelni ktoś gdzieś indziej prowadzi wspaniale. I umieszcza slajdy w Internecie. Poszukaj. 
  6. No i najgorsze. Wielu przedmiotów NIE DA się zaliczyć tylko umiejąc i rozumiejąc temat. To jest właśnie największy paradoks studiów w Polsce. Jeśli wykładowca postanowi, że znajomość setek równań jest najważniejsza, to nic na to nie poradzisz. Wtedy musisz to zakuć. Nie ma rady. Jak długo kuć? Wykorzystaj listę z punktu pierwszego - kuj proporcjonalą ilość czasu do liczby ECTS. Osiągniesz maksymalną średnią przy minimum kucia. 


Laboratoria 
 Tylko tam nauczysz się czegoś sensownego. Nie bagatelizuj tych zajęć, przyłóż się. Możesz się lenić na każdym wykładzie, ale w zamian weź czynny udział w laboratoriach. Są to zajęcia najbliższe temu, co kiedyś będziesz robił za pieniądze.

I krótko o kwestii sprawozdań. Wiem, że większość z nich polega na wklejeniu kilku tabelek do worda i wrzuceniu kilku wykresów z excella. Ale gdybyś zatrzymał się na chwikę między wklejaniem tabelek a ściąganiem kolejnego odcinka hausa, może zaobserowałbyś coś ciekawego. Gdyż - może ciężko Ci w to uwierzyć, ale te tabelki i wykresy zawierają TREŚĆ. I umiejętność wydobycia i rozumienia tej treści jest bardzo ważna i przydatna w pracy. Pomyśl o tym. 

Projekty 
Jeśli nie bawi Cię siedzenie pół doby nad projektami, to weź się za nie w miarę wcześnie (nie w dwa ostanie tygodnie semestru).

Po pierwsze - wykładowcy zazwyczaj bardziej przychylnie patrzą na studenta, który w połowie semestru ma gotowy projekt. Nie czepiają się treści i wyników aż tak bardzo

Po drugie -  jeśli zaczniesz projekty robić późno, łatwiej jest się zakopać na amen w samej ich ilości. Szkoda życia.

Po trzecie - jeśli się spieszysz z oddaniem projektu, zrobisz go byle jak. Jeśli masz ten komfort, że jeszcze dużo czasu Ci zostało - być może zainteresujesz się tematem i czegoś się przy okazji nauczysz. A ostatecznie taki jest właśnie cel projektów. 

I ostatnia rada - jeśli projekty robicie w kilka osób, ostatnią rzeczą jaką powinniście zrobić jest spotykanie się w - powiedzmy - czerech i wspólne "móżdżenie" nad tematem. Nic z tego nie wyjdzie. Pewnie pójdziecie po piwo i obejrzycie jakiś film ze strzelaninami. Zamiast tego lepiej będzie rozdzielić obowiązki. Jeden opracowuje dane, inny kreśli charakterystyki, jeszcze inny wyszukuje ładnych materiałów na teorię itd. Opłaci się to wam o wiele bardziej niż technika wszyscy robią wszystko.  

I to by było na razie wszystko. Jeśli przypomnę sobie jeszcze o czymś - na pewno dam znać. Powodzenia w oszczędzaniu czasu. 

17 komentarzy:

  1. ciekawy artykuł i fajne pomysły

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe spostrzeżenia i rady

    OdpowiedzUsuń
  3. dużo ciekawych pomysłów tutaj!

    OdpowiedzUsuń
  4. Fascynujący wpis. Podoba mi się.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten wpis jest bardzo interesujący

    OdpowiedzUsuń
  6. Najlepiej jest podążać za własnymi zainteresowaniami a zgłębianie wiedzy będzie łatwiejsze.

    OdpowiedzUsuń
  7. Osiągnąć zamierzone cele pomorze nauka języków obcych w renomowanych szkołach.

    OdpowiedzUsuń
  8. Chętnie wykorzystam zdobyte tu informacje w praktyce.

    OdpowiedzUsuń
  9. Interesujący tytuł, jeszcze lepsza treść.

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo ważna jest umiejętność wykorzystania wiedzy w praktyce.

    OdpowiedzUsuń