czwartek, 23 czerwca 2011

Nie dostałem się na wymarzony kierunek - i co teraz?

2006-09-19 Illustration Friday -- Change Please
photo: http://www.flickr.com/photos/royblumenthal/

Nie rozpaczaj. Wbrew pozorom to nie koniec świata.

W niniejszym artykule postaram się doradzić Ci, co robić w sytuacji, gdy uczelnia nie pozna się na  Tobie i nie zostaniesz przyjęty na swój wymarzony kierunek. Spotyka to naprawdę wielu studentów, ale tylko nieliczni z nich potrafią sobie z tym poradzić z klasą. 

Zapraszam do czytania.




 Po pierwsze, świadomie składaj podania o przyjęcie na studia
 Nie jest najlepszą metodą złożyć papiery na "Inżynierię dźwięku" i na "Numizmatykę". Jeszcze przed rejestracją w systemie uczelni zastanów się nad tym, co chcesz studiować i - nie mniej ważne - oceń swoje szanse na dostanie się. Czasami przyszli studenci niefrasobliwie składają papiery na najlepszy kierunek stawiając wszystko na jedną kartę. Nie jest to metoda, gdyż w tym konkretnym przypadku chodzi o całe twoje przyszłe życie. 

Powinieneś więc zrobić tak:

1. Sprawdź - w przybliżeniu - swoje wyniki maturalne z rozwiązaniami z internetu. (Wiem że nie zawsze jest to takie proste). Następnie przelicz swój wynik zgodnie ze wzorem podanym przez uczelnię (gdyż niemal każda uczelnia ma taki własny przelicznik). 

2.  Jeśli wynik jest mniej więcej zadowalający (trudno tu określić, co pod tym pojęciem się kryje. Wiele zależy tu od uczelni i wydziału. Ale pamiętaj, że na razie "szacujemy". Przyjmijmy, że "zadowalające" będzie 50% punktów rankingowych), to jako główny wybierz swój wymarzony  kierunek. Jeśli nie, to przemyśl, czy nie znajdziesz dla siebie czegoś innego.  

3. Następnie, jako kierunki rezerwowe wybierz w tej kolejności:
 ---> cokolwiek z tego samego wydziału 
 ---> identycznie nazywający się kierunek z innego wydziału
 ---> podobnie nazywający się kierunek z innego wydziału

4.  Złóż podanie na podobny kierunek na inną uczelnię (o ile to możliwe)




 Po drugie, spróbuj przeniesienia
 Ale nie od razu - zaraz po złożeniu papierów i dostaniu się na któryś z kierunków rezerwowych. W 98% to nie przejdzie. Poczekaj, zadomów się na uczelni. Poznaj wykładowców, kolegów. Spróbuj po pierwszym semestrze. Jeśli Ci odmówią (niekoniecznie dlatego, że się nie nadajesz. Często uczelnia nie pozwala na migracje w trakcie roku akademickiego), to po zakończeniu roku.

I teraz bardzo ważna rzecz: zdecydowana większość dziekanów ds. studenckich jeśli już musi rozpatrywać podania o przeniesienie, to zdecydowanie łaskawszym okiem patrzy na "swoich" studentów, a więc ludzi z tego samego wydziału. Ma to swoje uzasadnienie psychologiczne - "my" jesteśmy "swoi", inni są "obcy". Zwykła ludzka rzecz, a dziekan też człowiekiem jest. Inna sprawa, że będąc z tego samego wydziału masz mniej różnic programowych, miałeś zajęcia z tymi samymi ludźmi (a więc 5 z matematyki NAPRAWDĘ jest 5 z matematyki)  i wszelkie twoje osiągnięcia są "mierzalne" (bo niby skąd dziekan ma wiedzieć jaki poziom prezentuje inna uczelnia?). 

Najlepszy czas do przeniesienia to koniec pierwszego roku, bo dużo ludzi wyleci z twojego ukochanego kierunku. Inna sprawa, że jeśli nie będziesz miał dobrych ocen na swoim aktualnym, to prawdopodobnie nie uda Ci się twój manewr. Przyłóż się więc do roboty. 

Tego samego możesz spróbować studiując na innym wydziale lub na innej uczelni, ale wtedy Twoje szanse odpowiednio maleją (dlatego powyżej radziłem Ci taką, a nie inną strategię składania podań). 


Po trzecie, weź się do roboty 
 Jeśli mimo usilnych starań nie udało Ci się przenieść - nic straconego. Nie oznacza to, że nie możesz nauczyć się tego, co chciałeś.

Po pierwsze wiele przedmiotów będziesz miał wspólnych (sprawdź które). Po drugie - na te, których nie masz możesz chodzić i tak. Spróbuj załatwić sobie status wolnego słuchacza, a jak nie, to przecież nikt Cię z wykładu nie wyrzuci. Tu masz nawet przewagę nad ludźmi, którzy faktycznie studiują, to co chciałeś, bo możesz wybierać tylko ciekawe rzeczy, a olewać nudne. Po trzecie - twój wymarzony kierunek może organizować darmowe szkolenia, kursy, studenci mogą założyć koła naukowe. Trzymaj rękę na pulsie i zapisuj się na co tylko chcesz. Po czwarte - pracę magisterską możesz pisać u kogo chcesz ze swojego wydziału. Odpowiednio wcześniej pogadaj z potencjalnym promotorem. (Ktoś kiedyś powiedział, że na studiach nauczysz się dobrze tylko tego, z czego piszesz pracę magisterską). 

Po czwarte, będzie dobrze 
Bardzo wielu absolwentów uczelni technicznych pracuje po studiach w innych branżach niż wynika z ich specjalizacji. Pracodawcy szukają ludzi mądrych, kreatywnych, chętnych do rozwoju i myślących. Kierunek nie zawsze jest wyznacznikiem podczas rozważania aplikacji kandydata do pracy. Zastanów się nad tym. 

10 komentarzy: