czwartek, 31 maja 2012

Sesja: tabletki na pamięć i inne nieszczęścia

Uświadomiłem sobie właśnie, ze nadszedł taki czas, ze niektórych sesja już dopadła, a pozostali są jeszcze na jej progu. Zadziwiające, jak szybko człowiek zapomina o horrorach związanych z przełomem maja i czerwca. 

W związku z tym przykrym wydarzeniem, które cie spotkało, chciałbym napisać parę slow o czymś, co dla wielu jest z sesja jednoznaczne. Chodzi mi o wszelkie tabletki i suplementy na pamięć, koncentracje, szybka naukę itp.

No to zaczynajmy. 


Testy na małpach

Na pewno wiesz, ze jak prowadzi się badania nad nowym lekiem to w końcu udaje się lekarzom uzyskać zgodę na przerzucenie się z testami z królików na ludzi. I tu pojawia się ewenement w skali wszystkich gatunków istot żyjących, gdyż ludzi dzieli się wtedy na dwie grupy i jednej podaje faktyczny lek, a drugiej tzw. placebo. Pisze ze jest to ewenement, gdyż zapewniam cie, ze królikom czy małpom placebo się nie podaje. 

Czy wiesz dlaczego?
Oczywiście odpowiedz jest w samej potocznej nazwie tego środka udającego lek. Chodzi o to, ze ludzie jako istoty myślące mogą sobie "wkręcić" ze jak się ich leczy, to przecież jasne, ze muszą wyzdrowieć. I od razu czuja się lepiej, głowa nie boli, mięśnie nie drżą, bezsenność nie meczy. Trudno wtedy ocenić wartość faktyczna leku, gdyż człowiekowi może poprawić się od samej świadomości ze "zażył". Zjawisko nosi nazwę efektu Placebo i wszelkie info na ten temat jest w necie. Koniec końców porównuje się wiec wyniki z leczenia prawdziwym i udawanym lekiem i wyciąga się wnioski.

Oj, tak... człowiek jest naprawdę stworzeniem specyficznym. 

Suplementy diety

Dlaczego o tym pisze? Otóż jestem pewny, ze masa ludzi doświadcza tego efektu na codzień. Gdyż cale zastępy ludzi biegają w te i z powrotem do apteki kupując np. zestawy "wszystkich witamin potrzebnych człowiekowi", nabijając kabzy koncernom farmaceutycznym. Tak, cale rzesze ludzi robią to, w czasach, gdy każdy może wyjść z bloku, przejść 20 metrów i kupić owoc czy warzywo jakie sobie tylko zażyczy. Sa to tez czasy, gdy mamusia codziennie robi mięsko na obiad, a mleko dają dzieciom w szkole. 

Każdy, powtarzam - każdy, kogo dieta nie składa się tylko z wódki i snickersów dostarcza organizmowi wystarczającą ilość witamin. Ale co tam - lecimy kupić pakę witamin w tabletkach żeby poczuć się lepiej i zdrowiej. 

Idźmy dalej. Magnez. Kolejne słowo-klucz przy sesji. Powszechnie wiadomo, ze jak jest magnez to jest koncentracja, jest tez lepsza pamięć i w ogóle. No to lecimy do apteki po kolejny suplement - magnez, najlepiej z jakaś witamina B z numerkiem. I teraz to dopiero wchodzi do łba. W sensie nauka.

Stop. Zanim przejdziemy dalej, szybki test. Jeśli jesteś jedna z osób, która ambitnie walczy z sesja i przykładnie kupuje zarówno paczkę wszystkich witamin, jak i magnez to sprawdź proszę skład na pudełeczku tego pierwszego. I co? Ile jest tam "dziennego zapotrzebowania na magnez"? No właśnie...

Ale mógłbyś przysiąc, ze po zaaplikowaniu sobie tabletki magnezu nauka wchodzi jak złoto, nie?

Nawet jak bierzesz "tylko magnez". Tez bez sensu, bo jego niedobór równie szybko załatwi tabliczka czekolady. O ile ten niedobór rzeczywiście występuje. 

"Tabletki na łzy"

A żeby tego wszystkiego było mało, to studenci namiętnie kupują tez tabletki stricte do sesji (o, teraz to dopiero wejdzie do głowy!). Zawierają one pewnie kofeinę i parę innych substancji, o których można powiedzieć tylko ze "raczej nie szkodzą".  Bo szczerze wątpię, ze pomagają chociaż odrobinę. 

A kończy się to tak, ze przez nadmiar kofeiny w organizmie nie możesz spać i w dzień egzaminu budzisz się zmęczony, nadmiar witamin wysikasz razem z cola lub innym Tigerem i koniec końców zdasz na farcie. Badz nie. 

Chociaż odrobinę znajomy scenariusz?


Moja pamięć doskonała

Podsumowując napisze tylko, ze ludzie poszukują prostych rozwiązań swoich problemów. Tak, skoro nie mogę się nauczyć, to jest to NA PEWNO spowodowane niedoborem ważnych składników w moim organizmie. Na pewno. Nie jest przecież tak, ze jak się na codzień pisze sprawozdania co chwila zerkając na fejsa, albo na mecz, który właśnie leci w tv, to się człowiek "odzwyczaja" od koncentracji. Koncentracja jest przecież jak jazda na rowerze - jak się raz w podstawówce udało skoncentrować na 45 minut, to już się przecież świetnie to umie. 

Tak samo z pamięcią. Przecież kiedyś umiałem zapamiętać wierszyk na akademii w gimnazjum. To musi oznaczać, ze pamięć mam świetną. To na pewno przez niedobór magnezu wszystko zapominam. A nie przez to, ze wole siedzieć na kwejku niż zapamiętać parę dat z historii czy parę nazw rzek na geografii. Przecież ta wiedza jest dostępna na Wikipedii. Po co mam sobie zaśmiecać moja wspaniała pamięć głupotami. Jestem tez patriota, wiec tylko dlatego zapominam wszystkie niemieckie słówka dzień po kartkówce. 

Tak, ludzie poszukują prostych rozwiązań. Zamiast trenować pamięć i koncentracje na codzien, wola do*****lic mozg kofeina, tauryna, magnezem, zen-szeniem i cala gama witamin. Dzień przed sesja...

16 komentarzy:

  1. Zajrzałem tu by sprawdzić czy wróciłeś, a tu proszę niespodzianka i są nowe notki :)
    A Ty co studiujesz?

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam.
    Sa i będą nowe notki.
    A już od dawna nic nie studiuje :) Zresztą to i tak sprawa drugorzędna. Ważniejsze, ze po naszych rodzimych, pełnych wad studiach, udało mi się osiągnąć jakiś tam sukces. Dlatego postanowiłem pomóc tez innym.

    OdpowiedzUsuń
  3. Myślę, że powinieneś rozpowszechnić tego bloga po forach uczelni technicznych lub na fb... Fajnie by było jakby tutaj zrobiło się takie kółko dyskusyjne :) Jak to mówią: co dwie głowy to nie jedna...
    Studia jak studia. Ważne ile my wkładamy w to studiowanie i jak wykorzystujemy czas podczas studiów...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko w swoim czasie :)

      Najpierw muszę znaleźć czas, by tego bloga częściej rozwijać. Moje posty zazwyczaj są dość długie i napisanie ich trochę trwa, a "prawdziwa" praca nie poczeka :)

      Usuń
  4. Hej, bardzo ciekawy i przede wszystkim konkretny blog:) Wiem jak to jest z pisaniem bloga i mam nadzieję, że mimo tej znacznej przerwy jeszcze kiedyś Autor znajdzie czas, żeby napisać coś nowego.
    Pozdrawiam, miłego dnia!

    OdpowiedzUsuń
  5. nie bardzo rozumiem co jest złego w korzystaniu z bogactwa natury, szczególnie że jest dużo naturalnych, nieszkodliwych nootropów do polecenia. polecam http://www.allchemy.pl

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo ciekawy wpis, moim zdaniem na prawdę warto wrócić do Twojego bloga i czytać dalej :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale cienki wpis. Cwaniactwo i próba spłycenia tematu do granic absurdu. Są środki które działają. To po pierwsze. Po za tym gdyby nikomu nie brakowało żadnych składników odżywczych nie było by osób, które pomogły sobie zminiając dietę z tzw. pospolitej na jedną spośród tzw. zdrowych. A takie osoby znam osobiście.

    OdpowiedzUsuń
  8. Widać wielką pasję w tym blogu

    OdpowiedzUsuń
  9. Osobiście wszystkiego uczyłam się na ostatnią chwilę.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja do nauki wykorzystywałam zawsze smartfon. Łatwiej było mi wszystko zapamiętać.

    OdpowiedzUsuń
  11. Witam, świetny artykuł, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń